Tradycje Wszystkich Świętych i Zaduszek

 1 listopada udajemy się na cmentarze, by uporządkować groby zmarłych krewnych i przyjaciół, powspominać ich, pomodlić się. To niezwykle ważne dla naszej kultury, żeby przypominać sobie tradycje i symbole towarzyszące temu świętu.


 Wszystkich Świętych to uroczystość o ponadtysiącletniej tradycji, wywodząca się z kultu męczenników z czasów starożytnych. W rocznice ich śmierci gromadzono się nad grobami, aby upamiętnić śmierć poniesioną za wiarę. Co ciekawe, początkowo święto to było wyznaczone na 13 maja, a jego obchodzenie rozpoczął papież Bonifacy IV, który ustanowił je na pamiątkę otrzymania pogańskiej świątyni od cesarza, w której złożono szczątki męczenników. Następnie papież Grzegorz III przeniósł tę uroczystość z dnia 13 maja na 1 listopada. 



 Dlaczego? Z niezwykle pragmatycznego powodu. Ówcześni mieszkańcy Rzymu mieli problem z wykarmieniem tysięcy pielgrzymów, którzy na ten czas przybywali do Wiecznego Miasta.  Po prostu kończyły się zapasy jedzenia, które zgromadzono na zimę, a do letnich zbiorów było jeszcze daleko. Kolejny papież ustanowił, że tego dnia będą wspominani nie tylko męczennicy, ale wszyscy święci Kościoła Rzymskokatolickiego. 


 2 listopada w Kościele obchodzimy natomiast Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. W Polsce nazywane Dniem Zadusznym lub "Zaduszkami". Wspomnienie wprowadził opat benedyktynów święty Odilon. W 998 roku zarządził modlitwy za dusze wszystkich zmarłych, które miały odbywać się w dniu 2 listopada. Zwyczaj ten szybko rozpowszechnił się po krajach Europy. Tego dnia wspominamy zmarłych, którzy pokutują w czyśćcu.



 W naszej tradycji ludowej wierzono, że przesilenie jesienne, gdy zamiera przyroda, to czas, gdy dusze naszych zmarłych powracają do swoich domostw. Dlatego też w tym okresie, przypadającym na przełom października i listopada kultywowano zwyczaj zwany Dziadami.


 Wierzono, że zapalone w czasie Dziadów światło, ogrzeje powracające na ziemię dusze. Ogniska zapalano przy rozstajnych drogach, aby dodatkowo wskazywały kierunek wędrującym duszom. Od XVI wieku ogień rozpalano też na cmentarzach. Zwyczaj ten przetrwał do czasów współczesnych, gdy na grobach bliskich zapalamy znicze.



 Urządzano też uczty cmentarne na grobach zmarłych, na których żyjący ucztowali, a jedzeniem dzielili się z duszami. Zostawiali więc na mogiłach niewielkie ilości miodu, kaszy, chleba, maku, aby dusze miały się czym posilić. Wśród Łemków była to także kutia, współcześnie kojarzona z wigilią Bożego Narodzenia.


 Na zmarłych przodków czekano również w domach. W wielu miejscowościach regionu otwierano okna i drzwi, aby dusze mogły swobodnie wejść i uczestniczyć w przygotowanej dla nich wieczerzy. Aby jednak nie uszkodzić, nie zakłócić spokoju duszy, nie wolno było wykonywać wielu czynności, jak choćby kiszenie kapusty, żeby podczas udeptywania jej nogami nie zadeptać duszy, wylewanie wody, aby nie zalać duszy, a gdy już komuś nieuważnemu spadła łyżka, to nie wolno jej było podnieść. Wierzono, że to dusza potrzebuje jedzenia. Zakazane było też uderzenie pięścią w stół, aby nie wystraszyć biesiadujących przy nim dusz, a wszelkie rozmowy mogły dotyczyć tylko zmarłych przodków.


 Wszystkich Świętych to nie tylko święto religijne, ale również ważna część polskiego dziedzictwa kulturowego. To czas, kiedy Polacy, niezależnie od wyznania czy przekonań, zbierają się, by wspominać swoich bliskich, którzy odeszli.


 Tradycje związane z tym dniem, takie jak zapalanie zniczy czy odwiedzanie grobów, są głęboko zakorzenione w polskiej kulturze i odzwierciedlają szacunek dla przeszłości oraz potrzebę łączności z tymi, którzy odeszli. Wspólne obchody, opowieści i rytuały przypominają o ważności rodziny, tradycji i pamięci o przodkach.




Komentarze