Kwiecień plecień...

 Przed nami miesiąc trochę łudzący, oszukujący, kapryszący... Tak też się zaczyna, bo dniem żartów. Prima aprilis to obyczaj związany z pierwszym dniem kwietnia. Polega on na robieniu żartów, celowym wprowadzaniu w błąd, konkurowaniu w próbach sprawienia, by inni uwierzyli w coś nieprawdziwego, ale wszystko to powinno być w formie dowcipu. 


 Nazwa miesiąca pochodzi od kwitnących wtedy kwiatów. Dawniej kwiecień nazywano łżykwiatem lub zwodzikwiatem, bo te wczesne bukiety, które przynosi zwodzą rychłym nadejściem cieplejszych dni. Na ogół jednak jest to nadal miesiąc chłodny, nawet  jeśli dzień jest ciepły, to wieczory i poranki są jeszcze dość zimne. Czasami nawet kwietniowy poranek może przywitać nas przymrozkiem.



 Mimo to lubimy kwiecień. Przecież to właśnie w tym miesiącu zima znika na dobre. W ciągu kwietnia dzień wydłuża się prawie o dwie godziny. Mimo przeplatanki pogodowej, kwiecień, jak to zresztą wynika wprost z jego nazwy, jest też miesiącem kwitnienia.


''Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata'',

''Choć już w kwietniu słonko grzeje, nieraz pole śnieg zaleje'',

''Kwiecień co deszczem rosi, wiele owoców przynosi'',

''Deszcze częste w kwietniu wróżą, że owoców będzie dużo'',

''Jeśli pszczoły w kwietniu nie latają, to długie chłody zapowiadają''.

Komentarze